Artykuły Gry

Wolfenstein: Youngblood – fala hejtu zalewa internet.

Wolfenstein Youngblood Official
Napisany przez Rafał Wrzaskowski

Kiedy podczas targów E3 w 2018 roku Bethesda zapowiedziała Wolfenstein: Youngblood społeczność graczy zareagowała z ogromnym optymizmem. Nie ma co ukrywać, że szalone przygody Blazkowicza zmagającego się z zastępami wrogów przypadły do gustu bardzo szerokiemu gronu odbiorców. Nic więc dziwnego, że wymagania wobec Wolfenstein: Youngblood były ogromne. Niestety, jak to ostatnio w przypadku produkcji Bethesdy bywa, im bliżej premiery gry, tym entuzjazm graczy maleje na rzecz irytacji i niechęci.

Czym zawinił sobie najnowszy Wolfenstein: Youngblood?

Wszystko zaczęło się od zmiany podejścia do gry. Teraz zamiast typowego singleplayer-a otrzymaliśmy grę multiplayer nastawioną na kooperacyjną zabawę ze znajomymi. Dodatkowo po premierze okazało się, że fabuła, której notabene nie ma za dużo, jest mierna a postacie głównych bohaterów są kiepsko wykreowane. Nie zrozumcie mnie źle, mimo niedoróbek w Wolfa gra się przyjemnie, albo raczej grałoby się, gdyby nie pewien bardzo ważny czynnik. Mowa tu o mikropłatnościach. To właśnie mechanizm mikrotransakcji stał się punktem zapalnym w całej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że twórcy ze studia Machine Games i Arkane Studios oraz ich wydawca Bethesda nie wyciągnęli wniosków ze swoich poprzednich „kalekich” produkcji, tak Anthem, o Tobie mowa. Zamiast skupić się na wydaniu dobrej i dopracowanej produkcji woleli zająć się drenażem portfeli graczy.

Frustrację społeczności graczy widać szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę oceny w serwisie Metacritic. Średnia ocen graczy to 2.1/10 podczas gdy recenzenci ocenili grę na 72/100

Konstruktywna krytyka TAK – Hejt NIE

Ustalmy sobie jedno. Krytyka sama w sobie, o ile jest konstruktywna, przedstawiona w nieinwazyjny sposób i ma prowadzić do poprawy sytuacji, jest dobra. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w chwili, kiedy na skutek, hejtu cierpią osoby, które nie zrobiły niczego złego. Simon Cooper, programista Ubisoftu opublikował wpis na Twitterze, w którym wyraża współczucie dla Mitja Roskaric-a, Level Designera będącego członkiem jednej z ekip pracujących nad grą.  Cooper zauważa, że graficy czy programiści pracujący na grą nie mają wpływu na implementację mikropłatności w grach, więc obwinianie ich i szkalowanie nie ma najmniejszego sensu. Poziom hejtu kierowany wobec Roskaric-a był tak duży, że ten postanowił zablokować a następnie usunąć swoje konto na portalu społecznościowym.

Z jednej strony rozumiem frustrację graczy, z drugiej zaś jestem przeciwnikiem hejtu i uważam, że nękanie kogokolwiek nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli chcecie wyrazić sprzeciw wobec mikropłatności czy innych wad jakie dany tytuł posiada, dużo lepszą opcją jest napisanie maila do twórców lub wystawienie negatywnej acz kulturalnej opinii na Steam, Metacritic etc. Pamiętajcie, że często platformy z grami takie jak Steam pozwalają na zwrot pieniędzy za grę. Wydawca znacznie szybciej zauważy problem, jeśli gra będzie kiepsko zarabiać.

Co wy myślicie o całej sytuacji? Graliście już w Wolfenstein: Youngblood? Dajcie znać w komentarzach.

O Autorze

Rafał Wrzaskowski

Pierwsze kroki w branży stawiał jako serwisant Lenovo i HP. Zawodowo administrator systemów teleinformatycznych. Po godzinach pasjonat technologii, geek i gadżeciarz. Dawniej zapalony fan gier. Najmilej wspomina trylogię Mass Effect. Teraz woli dzielić czas na działalność publicystyczną i rodzinę. W wolnych chwilach lubi obejrzeć dobre kino Sci-Fi lub turniej e-sportowy. Gaduła, choleryk, żartowniś — koleś z ogromnym dystansem do siebie i świata. Każdego dnia stara się nauczyć czegoś nowego, a zdobytą już wiedzę przekazuje innym.